Aneta Stelmach

Aneta Stelmach opowiada o tym, jak nieformalna grupa przyjaciół stworzyła Mikołowski Bazarek Charytatywny i jak pomaganie pomaga także tym pomagającym.

Transkrypcja podcastu zrealizowanego w ramach projektu:

Misja Partycypacja: młodzi podcasterzy obywatelscy

Odcinek 42.

Prowadzący: Michał Bawełek (M)

Gość: Aneta Stelmach (A)

Aneta Stelmach opowiada o tym, jak nieformalna grupa przyjaciół stworzyła Mikołowski Bazarek Charytatywny i jak pomaganie pomaga także tym pomagającym.

M: Dzień dobry Państwu, słyszymy się w kolejnym odcinku podcastu serii „Misja Partycypacja”. Ja nazywam się Michał, teraz będę ten podcast dla Państwa co jakiś czas prowadził, a jest ze mną pani Aneta Stelmach, pani inicjatorka, pani koordynatorka i pani wolontariuszka z Mikołowskiego bazarku charytatywnego, zgadza się? A:Zgadza się dzień, dobry Państwu.

M: Dzień dobry pani, przejdźmy od razu do rzeczy. Co to jest Mikołowski Bazarek Charytatywny i jak działa?

A: Mikołowski Bazarek Charytatywny to jest całkowicie nieformalna grupa na Facebooku. To trzeba od razu zaznaczyć, bo niektóre osoby czasami myślą, że Bazarek to jest Fundacja, czy jakieś stowarzyszenia, ale nie, to całkowicie nieformalna grupa na Facebooku, założona początkiem 2019 roku. No i odtąd od tego czasu regularnie pomagam potrzebującym osobom z powiatu mikołowskiego, jakakolwiek pomoc jest potrzebna czy to zbiórka na leczenie, czy to zbiórka na wózek inwalidzki, czy to diagnostyka, co się nie wydarzy w mieście. Na przykład spali się kamienica, czy trzeba było wspomóc ośrodek dla osób niepełnosprawnych w dobie koronawirusa, to też wspomagaliśmy, no i na tej grupie licytujemy przedmioty, które przekazują nam darczyńcy. M: Zacznijmy od początku, jak to się zaczęło?

A: Tak, zaczęło się tak, jak wspomniałam początkiem 2019 roku i wtedy mój kolega Łukasz potrzebował nowego wózka. No i widziałam na Facebooku, że jego znajomi próbują zebrać taką konkretną kwotę bo 40 tysięcy na czterdzieste urodziny właśnie Łukasza. Łukasz bardzo potrzebował nowego wózka, dla jego rodziny to duże ułatwienie, także chcieliśmy mu zakupić takie Ferrari wśród wózków. No i widziałam, że jest założona zrzutka, że coś tam się dzieje, że jakaś impreza się szykuje na rynku w Mikołowie z tej okazji. Łukasza znałam w zasadzie od dziecka, bo moja mama przyjaźniła się z jego mamą, no i tak nie podobało mi się, że powoli idzie ta zbiórka, a gdzieś na Facebooku widziałam, że koleżanka założyła taką grupę, gdzie licytują jej znajomi różne przedmioty dla jakiś jej znajomych, które potrzebują pomocy. No i zaproponowałam, że spróbujemy założymy taką grupę, no i faktycznie grupa nazywa się po, początkowo po prostu Licytacje Charytatywne dla Łukasza. Sporo osób się zaangażowało, ludzie zaczęli przesyłać do mnie rzeczy. Czy coś takiego się nada? Różne firmy się zaangażowały, głównie miejscowe, jakieś kawiarnie, restauracje, no generalnie przedsiębiorcy działający na terenie powiatu mikołowskiego, że chcą pomóc i jakby ta spirala się tak nakręcała. No i faktycznie udało nam się nie tylko za pomocą bazarku, bo też różne inicjatywy były, ale na samym bazarku w 2 miesiące zebraliśmy wtedy 12 tysięcy złotych. Także mnie to zszokowało. 

M: To jest na początek bardzo imponująca kwota.

K: Tak, tak, mnie też to wtedy zszokowało. Nie spodziewałam się, że tak się podzieje? No i zakończyliśmy tą zbiórkę, była wspaniała impreza urodzinowa dla Łukasza na rynku w Mikołowie, całe miasto się zeszło na jego urodziny. Przekazaliśmy oficjalnie na scenie ten wózek. Łukasz był szczęśliwy, my byliśmy szczęśliwi i myślę, że licytujący i darczyńcy wszyscy również mieli z tego wiele korzyści takich mentalnych, no zresztą pomaganie w ogóle jest wspaniałą rzeczą dla każdego człowieka. Natomiast później okazało się na przykład, że spaliła się kamienica w Mikołowie. No i że potrzebne są pieniądze na jej remont, że trzeba wspomóc rodzinę. No i tak nie pamiętam już czy ktoś mi to zasugerował, czy ja sama na to wpadłam, dlaczego by nie wykorzystać, skoro mam grupę, na której mam już te 600 osób wtedy chyba? Teraz to jest 3000 osób, wtedy to było 600 i wydawało mi się, że dużo, która lubi pomagać, więc dlaczego tego nie wykorzystać? No i tak jeszcze jedna taka akcja, druga taka akcja i zaczęło się to tak rozwijać, że właśnie zmieniłam nazwę grupy na Mikołowski Bazarek Charytatywny. I cały czas przybywa, bo z każdą osobą, której pomagamy to wiadomo: znajomi, rodzina się pojawiają na tej grupie i najczęściej zostają. No i to się rozrosło mocno. 

M: Takich miejsc w Internecie trochę jest, bazarków dla takiej osoby potrzebującej, albo dla takiej osoby potrzebującej. Natomiast tym, co w moim odczuciu Państwa bardzo, bardzo mocno wyróżnia to są dwie rzeczy. Po pierwsze rzuca się w oczy profesjonalizm Państwa działania, na przykład promocji, aktywizacji ludzi na tej grupie. Jest prowadzone w taki nowoczesny, współczesny sposób jak dobra strona mediów społecznościowych, a nie jak jakiś bazarek charytatywny za przeproszeniem zapyziały, w tym sensie, że nie dbający w ogóle o to, tak, jak to się być może kojarzyć z bazarkiem charytatywny, nie dbający o to, jak wychodzi do ludzi, jak przed ludźmi się prezentuje. A ta prezencja, ta medialność jest państwa chyba największym atutem.

 A: Staram się, żeby bazarek był jak najbardziej medialny, no bo im więcej osób będzie na grupie, tym więcej pieniędzy jesteśmy w stanie zebrać dla potrzebujących, a to tylko zawsze o to chodzi. No ja też gdzieś tam z marketingiem miałam dużo wspólnego w życiu zawodowym i na studiach. Także staram się też z tej wiedzy korzystać i gdzieś tam ją uzupełniać czasami na jakich szkoleniach. Lubię to też robić, no bo daje mi bazarek bardzo dużo radości, tego naprawdę na żadne pieniądze nie można przeliczyć. No ja to profesjonalnie, no bo też mamy bardzo profesjonalnych darczyńców. Właśnie przedsiębiorcy i firmy w Mikołowie bardzo bazarek wspomagają. No i w ramach takiego barteru na przykład ja otrzymam jakieś materiały promocyjne bazarku nieodpłatnie i w ramach takiego parteru ja oczywiście daje znać, że taka a taka firma pomogła. Na przykład niektóre firmy po prostu przekazują nie przedmioty na licytację. Też się zdarza, że przekazują po prostu przedmioty na listy na licytację, czy swoje usługi, czy swoje gadżety firmowe. Ale zdarza się także, że po prostu przekazują jakąś konkretną kwotę na danego podopiecznego i to też jest wspaniały gest. M: To sprowadzi do drugiej rzeczy, która Państwami to potężnie. Myślę właśnie teraz o tej scenie rozdania Ferrari na Mikołowskim Rynku, zrośnięcie się z tkanką miejską. To jest oczywiście przestrzeń zapewne dla wszystkich dostępna, ale przestrzeń zaadresowana i szczególnie żyjąca w tej konkretnej społeczności miejskiej, przedsiębiorcach miejskich, w ludziach, którzy przychodzą zobaczyć rozdanie Ferrari, w potrzebach tego miasta, w reagowaniu na potrzeby tego miasta, tym, że ta akcja aktywizuje i współtworzy naprawdę bardzo realną wspólnotę, aktywizuje Mikołów. A: Tak, ja myślę, że w ogóle poczucie wspólnoty u ludzi jest bardzo istotne i jakby bazarek spełnia tą potrzebę naturalną, ludzką właśnie, tą potrzebę poczucia bycia we wspólnocie. Nie ukrywam, że też są po prostu wspaniali ludzie, mieszkańcy w Mikołowie, też samorząd wspiera Bazarek, ale przede wszystkim ludzie, po prostu mieszkańcy lubią, uwielbiają bazarek, wolą zlicytować coś na bazarku niż coś zakupić niejednokrotnie, jeżeli jest taka możliwość. Potrafią zrobić naprawdę porządek w domu, zobaczyć co ciekawego jeszcze mają, jakie książki, jakie ubrania, których nie noszą, mogą przekazać. No i działamy razem, tam jest 3000 osób i my to wszystko robimy razem i to jest niesamowite. M: Chyba taką najcenniejszą zmienną jest to, o czym pani teraz powiedziała, że ludzie wolą kupić coś na bazarku, niż kupić to w sklepie, że ludzie myślą, w ogóle mają z tyłu głowy coś takiego, że nie muszę tego wyrzucać, mogę to sprzedać, bo to już jest tworzenie kultury, pomagania i kultury współdziałania we wspólnocie. I nawet jeżeli Mikołowskiego Bazarku pewnego dnia zabraknie – chociażby tego nie życzymy, życzymy mu 100 lat i dłużej – to w ludziach pozostanie myśl o tym, że oni mogą żyć pomaganiem i to jest to jest niesamowicie cenna zmiana, którą Państwo czynicie.

 A: Tak, poza tym to się też wpisuje w taką ideę ekologiczną, tak, „nie wyrzucaj tylko przekaż dalej na bazarek”. 

M: Być może do tego, z pewnością dokłada się też fakt, że Państwo nie pomagacie abstrakcyjnym fundacjom dysponującym tymi środkami według własnej woli i poza przede wszystkim oczami darczyńcy. Państwo pomagacie zawsze bardzo konkretnym osobom, wywodzącym się z tej bardzo konkretnej wspólnoty.

A: Tak, oczywiście. Pomagamy konkretnym osobom, więc automatycznie angażują się sąsiedzi, czy jeżeli to jest jakaś młoda osoba to cała szkoła, na przykład, do której ta osoba uczęszcza. Także jak mówię, zawsze to poczucie wspólnoty tutaj jest takie bardzo istotne. M: Czyli jakaś z takich historii jednostkowych wyjątkowo zapadła pani w pamięć?

A: Wiele było takich historii i bardzo pozytywnych i bardzo smutnych. Tak naprawdę pamiętam bardzo dobrze każdą osobę, która była tak zwaną podopieczną Bazarku. Łukasz, czyli pierwsza osoba, której pomogliśmy, ale też na przykład Oliwka, dla której udało się zebrać pokaźną kwotę. I tak naprawdę – też między innymi oczywiście – ale dzięki mnie, że w pewnej mierze dzięki pieniądzom zebranym na bazarku, Oliwka wyzdrowiała, to znaczy jest jeszcze w procesie gdzieś tam zdrowienia, ale te pieniądze bardzo jej pomogły. Mamy też taką historię w Mikołowie, którą chyba każdy mieszkaniec zna i przeżył, że zebraliśmy sporo pieniędzy, zrobiliśmy wiele akcji, ale niestety tutaj żadne pieniądze by nie pomogły i ta historia nie skończyłaby się dobrze, natomiast tak czy siak, zasialiśmy, myślę pozytywne ziarno na tyle, na ile się dało i zrobiliśmy wszystko co mogliśmy i przede wszystkim nie siedzieliśmy bezczynnie, no i staramy się myśleć głównie o tych pozytywach. M: I wydaje mi się, że się Państwu udaje, ponieważ wokół Mikołowskiego bazarku kwitną też innego rodzaju inicjatywy i Państwa aktywność zaczyna pączkować i promieniować gdzie indziej. A: Tak jest, bo w ogóle każda jakby edycja bazarku, bo bazarek odbywa się w takich konkretnych edycjach dla jakiejś osoby. Zawsze najlepiej to działa w momencie, kiedy jeszcze mamy jakieś wydarzenie. Wydarzenie promuje bazarek. Bazarek promuje wydarzenie i tak to się nawzajem bardzo fajnie nakręca. No i mamy już kilka takich stałych imprez w kalendarzu. Na przykład taka najbliższa to w maju „Kobieta na medal”, zawsze pomagamy jakiejś kobiecie. Już dwie edycje za nami, trzecia przed nami i wtedy mamy marsz i rajd dla konkretnej osoby. Wpisowe oczywiście też idzie na cel charytatywny dla tej osoby i równolegle odbywa się Bazarek czy Różowy Mikołów, który odbywa się regularnie też już w październiku, bo miesiąc, październik jest miesiącem świadomości raka piersi. Także też mamy zawsze podopieczną jakąś na Bazarku i właśnie to wydarzenie też odbywa się z myślą o niej i bardzo dużo się w ogóle wtedy dzieje. W Mikołowie jest bardzo różowo. Moc kobiet z okazji Dnia Kobiet, teraz mieliśmy Tydzień Mocy Kobiet. W zeszłym roku był Dzień Mocy Kobiet. W tym roku się udało to rozwinąć. Też pomagaliśmy Julce. Nie tylko pomagamy kobietom, oczywiście to w żaden sposób tak nie działa. Natomiast trochę tak to wygląda. W Mikołowie mamy taką wspaniałą też grupę „My Kobiety”, też tak nieformalnie na Facebooku też jest strona nasza. Spotykamy się w gronie wspaniałych kobiet z wielkim sercem i wspólnie działamy. Każda z nas ma jakiś pomysł, każda z nas coś potrafi, każda z nas ma jakieś kontakty, no i działamy cuda. Po prostu jesteśmy w stanie naprawdę wiele rzeczy zrealizować, jeżeli tylko mamy na to pomysł. I wspieramy przede wszystkim siebie nawzajem. M: Panie działają cuda, ale zdaje mi się, że Mikołów w ogóle działa cuda. Kiedy się obserwuje inicjatywy w naszej górnośląskiej metropolii, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie, że Mikołów jest jednym z tych najjaśniejszych punktów tej partycypacji społecznej, które nas interesuje, takim miastem, w którym wyjątkowo dużo takich inicjatyw działa i się udaje, i co więcej, wyjątkowo dużo takich inicjatyw trwa i się utrzymuje. To jest prawdziwa, prawdziwa miara tego sukcesu, którą również Państwo się udało wypełnić, bo obserwuje się często inicjatywy, które są szczytne, wspaniałe, dobrze zarządzane, ale one są efemeryczne, po 2 latach to już w ogóle nikt nie pamięta, że to miało miejsce. Mikołów jest miastem, gdzie mam wrażenie pewne rzeczy, jak na przykład Państwa Bazarek naprawdę długo trwają, a to świadczy o wysokiej kulturze partycypacji społecznej. A: Myślę, że jak najbardziej. Mikołów to jest po prostu wspaniałe miasto, przede wszystkim piękne, moje miejsce na Ziemi, tak osobiście, ale faktycznie są wspaniali ludzie, bo tak naprawdę każda grupa społeczna u nas działa i czego byśmy nie chcieli zrobić w Mikołowie, to to jest, tak, bo wspaniale działają nasi mikołowscy seniorzy, wspaniale działa nasza młodzież, mamy przepiękne Centrum Aktywności Społecznej, w którym odbywa się naprawdę masa wydarzeń, bo tam naprawdę znajdzie każdy coś dla siebie, bo tam są i gry planszowe, joga dla dzieciaków, dla seniorów, dla każdego, na prawdę masa jest tych zajęć i cały czas są jakieś szkolenia, ciągle coś się tam odbywa. Klub malucha też jest, no teraz naprawdę już z pamięci nie jestem w stanie wymienić wszystkich inicjatyw, ale tam się drzwi nie zamykają. 

M: Tak naprawdę czy miasta i wspólnoty ościenne też się mogą czuć zaproszone? A: Myślę, że tak, myślę, że tak.

M: To świetnie. Przypominam sobie teraz taką rzecz, którą my realizowaliśmy już po naszej stronie, chyba miesiąc temu. Przypomina mi się rozmowa, jaką miałem z Szymonem, którego pani również zdaje mi się zna. Rozmawialiśmy o tym, jak pomoc nam pomaga, jak pomoc nas transformuje, jak pomoc pomaga pomagającemu. Ten wątek się pojawił na początku naszej rozmowy, ale myślę, że to jest dobry moment, żeby do niego wrócić. W jaki sposób takie zaangażowanie wzięło udział w pani życiu?

A: Dla mnie Bazarek stał się już trochę sposobem na życie, bo tak naprawdę każdą wolną chwilę gdzieś tam poświęcam na to, żeby choćby przynajmniej pomyśleć, jak to zrobić lepiej, co jeszcze można by zrobić, gdzie jeszcze można by uderzyć na przykład, żeby znaleźć jakieś fanty, żeby ktoś jeszcze coś mógł przekazać. Fantazjuje o tym co jeszcze można by wystawić na bazarku, żeby ludziom się to spodobało. Podglądam inne bazarki, co oni tam robią, jak to robią. Poza tym kolejna sprawa jest taka, że jakby mamy też, jakkolwiek to zabrzmi naturalną gdzieś tam potrzebę pomagania. Bo wtedy po prostu też sami czujemy się lepiej i myślę, że bazarek też to po prostu daje ludziom, że oni mają takie poczucie, że zrobili coś dobrego i w tym absolutnie nie ma nic złego, tylko trzeba się z tego cieszyć, że ktoś po prostu chce i jeżeli ktoś tylko do nas przyjdzie i wyciągnie rękę, no to my już porywamy całego człowieka. Już będzie z nami działał na całego.

M: Czego Państwo potrzebujecie? Jak można Państwu pomóc albo w Państwa prace się zaangażować? A: Przede wszystkim potrzebujemy fantów na bazarek i osób, które będą je licytować. Także zapraszamy do współpracy osoby prywatne, jak i firmy, żeby po prostu coś przekazały. No ale przede wszystkim zapraszam na grupę, żeby licytować jakąś tam drobną kwotę, przynajmniej przeznaczyć na jakiś fant. Na przykład zamiast kupując coś w sklepie, niejednokrotnie zawsze jest to zaznaczone w licytacji, że coś jest po prostu nową rzeczą, gra, zafoliowana płyta całkowicie nowa, książka, raz przeczytana, która nie posiada żadnych śladów użytkowania. Także po prostu można kupić nowe rzeczy na przykład na prezent. Staramy się też reagować na bieżąco, czyli na przykład przed świętami, żeby to były jakieś rzeczy związane z tematyką świąteczną i tak dalej i tak dalej. M: Myślę, że możemy się uśmiechnąć do pana Antka zza konsoli, żeby nam wrzucił tą grupę facebookową, żeby Państwo mogli od razu jednym kliknięciem wstąpić w bramę Mikołowskiego, Bazarku charytatywnego i się zaangażować.

A: Oczywiście wystarczy wpisać w wyszukiwarkę Facebooka: Mikołowski Bazarek, Charytatywny. Tam trzeba dołączyć do grupy i już można działać. M: Czujcie się Państwo zaproszeni, my będziemy zmierzać powoli do końca, chyba że chce jeszcze pani coś dodać, zanim zamkniemy.

A: Przede wszystkim chcę zaprosić na Bazarek. To obowiązkowo, żeby Państwo wchodzili, licytowali, przekazywali i puszczali przede wszystkim w eter, że coś takiego istnieje, bo im więcej nas będzie, to więcej pomożemy drugiej osobie.

M: I tym więcej się wokół państwa wydarzy i tym wspanialszą wspólnotę Państwo zbudujecie. Dziękujemy bardzo, zapraszamy Państwa do Mikołowskiego Bazarku Charytatywnego. Była z nami pani Aneta Stelmach, a to był podcast Misji Partycypacji. Dziękuję pani bardzo.

A: Dziękuję bardzo.

Projekt finansowany przez Islandię, Lichtenstein i Norwegię z Funduszy EOG w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny

Transcription of a podcast produced as part of the project:

Mission Participation: young citizen podcasters

Episode 42.

Host: Michał Bawełek (M)

Guest: Aneta Stelmach (A)

Aneta Stelmach tells the story of how an informal group of friends created the Mikołów’s Charity Bazaar and how helping also helps those helping.

M: Good morning to you, we hear from you in another episode of the podcast series 'Mission Participation’. My name is Michał, I will now be hosting this podcast for you from time to time, and with me is Ms Aneta Stelmach, your initiator, your coordinator and your volunteer from the Mikołów charity bazaar, is that right?

A: That’s right, good morning to you.

M: Good morning lady, let’s get straight to the point. What is the Mikolow Charity Bazaar and how does it work?

A: The Mikolow Charity Bazaar is a completely informal Facebook group. This needs to be pointed out straight away, because some people sometimes think that the Bazaar is a Foundation or some association, but no, it is a completely informal group on Facebook, founded at the beginning of 2019. Well, and since then I’ve been regularly helping people in need in the Mikołów district, whatever help is needed whether it’s a collection for treatment, a collection for a wheelchair or a diagnosis, whatever doesn’t happen in the city. For example, a tenement house burned down, or we needed to support a centre for the disabled in the era of the coronavirus, we supported that too, and on this group we auction items that donors give us.
M: Let’s start from the beginning, how it all began?

A: Yes, it started as I mentioned at the beginning of 2019 and then my friend Luke needed a new wheelchair. And I saw on Facebook that his friends were trying to raise a specific amount of money, 40,000, for Luke’s fortieth birthday. Luke really needed a new pushchair, it’s a big help for his family, and we wanted to buy him a kind of Ferrari among pushchairs. So I saw that a fundraiser had been set up, that something was going on, that a party was being prepared for the occasion at the Mikołów market square. I’ve known Łukasz since I was a kid, because my mum was friends with his mum, and I didn’t like the idea of this collection going slowly, and I saw somewhere on Facebook that a friend had set up a group where her friends auctioned various items for some of her friends who needed help. So I suggested that we try to set up such a group, and actually the group is called Charity Auctions for Łukasz. A lot of people got involved, people started sending me things. Would something like that be suitable? Various companies got involved, mainly local ones, some cafés, restaurants, generally businesses operating in the Mikołów district, that they wanted to help, and it was as if the spiral was turning. the spiral was turning. And in fact we managed not only with the bazaar, because there were also various initiatives, but at the bazaar itself we collected 12 thousand zlotys in two months. It also shocked me.

M: This is a very impressive amount to start with.

K: So, yes, it shocked me too at the time. I didn’t expect it to go like that? Well, and we finished that collection, there was a wonderful birthday party for Lukasz at the market square in Mikołów, the whole town came together for his birthday. We officially handed over the wheelchair on stage. Łukasz was happy, we were happy and I think that all the bidders and donors also benefited mentally. helping in general is a great thing for everyone. But later it turned out For example, a tenement house in Mikołów burned down. We needed money to renovate it, we needed to help the family. And so I don’t remember whether someone suggested it to me or I came up with it myself, why not use it, since I already have a group of 600 people, I think? Now it’s 3,000 people, back then it was 600 and it seemed like a lot, who likes to help, so why not use that? And so another such action, another such action and it started to grow so much that I just changed the name of the group to Mikolow Charity Bazaar. And it’s growing all the time, because with every person we help, you know: friends and family come to the group and usually stay there.

So it has grown a lot.

M: There are some such places on the Internet, bazaars for such a person in need or for such a person in need. However, there are two things which, in my opinion, make you stand out very, very strongly. Firstly, what strikes one is the professionalism of your actions, for instance, in promoting and activating people on this group. It is run in such a modern, contemporary way, like a good social media site, and not like some kind of charity bazaar that is too backward, in the sense of not caring in the sense that it doesn’t care at all about how it goes out to the people, how it presents itself to the people. And that presence, that media presence is probably your greatest asset.

A: I try to make the bazaar as media-friendly as possible, well, because the more people there are on the group, the more money we are able to raise for those in need, and that’s always the point. I also had a lot to do with marketing in my professional life and at university. So I also try to use this knowledge and supplement it somewhere supplement it sometimes at some training courses. I also like doing it, because the bazaar gives me a lot of joy, you can’t really put a price on that. I do it professionally, because we also have very professional donors. Entrepreneurs and companies in Mikołów support the bazaar very much. And as part of such a barter, for example, I receive some promotional materials for the bazaar free of charge. And, of course, as part of the barter, I let it be known that such and such a company helped. For example, some companies simply donate non for auction. It also happens that they simply donate items for the auction list, or their services, or their company gadgets. But it also happens that they simply donate a specific amount to a particular protégé, and that is also a wonderful gesture.

M: That brings me to the second thing, which is powerful for you. I’m thinking right now of that Ferrari dealership scene on the Mikołów Market Square, merging with the urban fabric.

It is, of course, a space that is probably accessible to everyone, but a space that is addressed and particularly alive in this particular urban community, in the city’s entrepreneurs, in the people who come to see the Ferrari giveaway,

in the needs of this city, in responding to the needs of this city, the fact that this action activates and co-creates a really very real community, activates Mikołów.
A: Yes, I think that in general people’s sense of community is very important and the bazaar fulfils this natural, human need, this need to feel in community. I can’t hide the fact that there are simply wonderful people, residents of Mikołów, the local government also supports the bazaar, but most of all people, simply residents like, love the bazaar, they prefer to auction something at the bazaar than to buy something, if there is such an opportunity. They can really put their house in order, see what interesting things they still have, what books, what clothes they don’t wear, they can donate. And we work together, there are 3,000 people there and we do it all together and it’s amazing.
M: Perhaps the most valuable variable is what you have now said, that people prefer to buy something at the bazaar rather than buy it in a shop, that people think, in the back of their minds, that I don’t have to throw it away, I can sell it, because this is already creating a culture, a culture of helping and a culture of cooperation in the community. And even if one day Mikołów Market will be gone – even if we don’t wish it so, we wish it 100 years and beyond. – then the thought will remain in people that they can live by helping and this is an incredibly valuable change that you are making.

A: Yes, besides that, it also fits into this kind of environmental idea, yes, 'don’t throw it away just pass it on to the bazaar’.

M: Perhaps this is also compounded by the fact that you do not help abstract foundations that dispose of these funds at will and out of the donor’s sight. You are always helping very specific people from this very specific community.

A: Yes, of course. We help specific people, so automatically the neighbours get involved, or if it’s a young person, then the whole school that the person attends, for example. Also, as I say, it’s always that sense of community that is so important here.
M: So any of these individual stories are particularly memorable to you?

A: There were many such stories, both very positive and very sad. In fact, I remember very well every person who was a so-called ward of the Bazaar. Łukasz, that is the first person we helped, but also Oliwka, for example, for whom we managed to raise a considerable amount of money. And actually – among other things, of course – but thanks to me, I mean, she is still in the process of healing somewhere, but the money helped her a lot. We also have a story in Mikołów, which I think every resident knows and has experienced, that we collected a lot of money, we did a lot of actions, but unfortunately no money would help here. and this story wouldn’t have ended well, but anyway, we sowed, I think, positive seeds as much as we could and we did everything we could and, above all, we didn’t sit still, and we try to think mainly about the positives.

M: And it seems to me that you are succeeding, because other kinds of initiatives are also flourishing around the Mikołów market and your activity is beginning to bud and radiate elsewhere.

A: That’s the way it is, because in general every kind of bazaar edition, because the bazaar is held in such specific editions for a certain person. It always works best when we still have an event. The event promotes the bazaar. The bazaar promotes the event, and that’s how it feeds on each other. And we already have a number of regular events on the calendar. For example, the nearest one is in May – 'A woman worth a medal’ – we always help a woman. We have already held two editions of the event, with a third to come, and then we have a march and a rally for a specific person. Of course, the entry fee also goes to charity for that person, and at the same time there’s the Bazaar or Pink Mikolow, which also takes place regularly in October, because October is Breast Cancer Awareness Month. We also always have a sponsor at the bazaar and this event is also held with her in mind, so there’s a lot going on. Things are very pink in Mikolow. The power of women for Women’s Day, now we had Women’s Power Week. Last year was Women’s Power Day. This year we managed to develop that. We also helped Julka. We don’t just help women, of course it doesn’t work that way. On the other hand, it kind of it does. We have a wonderful group in Mikołów called „We Women”, and we also have an informal Facebook page. We meet in a group of wonderful women with a big heart and we act together. Each of us has an idea, each of us can do something, each of us has contacts, and so on. and we work miracles. We are able to do a lot of things if we have an idea. And we support each other above all.

M: Ladies work wonders, but it seems to me that Mikołów works wonders in general. When one observes initiatives in our Upper Silesian metropolis, at least I get the impression that Mikołów is one of those bright spots of social participation that we are interested in, a city where an exceptionally large number of such initiatives work and succeed, and what is more, an exceptionally large number of such initiatives last and persist. This is the real, true measure of this success, which you have also managed to fulfil, because one often observes initiatives that are laudable, wonderful, well managed, but they are ephemeral, and after two years no one even remembers that they took place. Mikołów is a city where I have the impression that some things, such as your Bazaar, really do last a long time, and this testifies to a high culture of social participation.
A: I think as much as possible. Mikołów is simply a wonderful city, first of all, it’s beautiful, it’s my place on Earth, so personally, but there are actually wonderful people, because really every social group works here, and whatever we wouldn’t like to do in Mikołów, it’s, yes, because our seniors from Mikołów work wonderfully, our youth work wonderfully, We have a beautiful Social Activity Centre, where a lot of events take place, because there’s really something for everyone, because there are board games, yoga for kids, for seniors, for everyone, there’s really a lot of these activities and all the time there are some training sessions, there’s always something going on. There’s also a toddler’s club, well I can’t really list all the initiatives from memory now, but the doors don’t close there.

M: In fact, can neighbouring towns and communities also feel invited?

A: I think so, I think so.

M: That is great. I now recall such a thing, which we have already implemented on our side, probably a month ago. I am reminded of a conversation I had with Simon, whom you also seem to know. We were talking about how helping helps us, how helping transforms us, how helping helps the helper. This theme came up at the beginning of our conversation, but I think this is a good time to return to it. How has such engagement played a part in your life?

A: For me, the bazaar has already become a bit of a way of life, because in fact I devote every free moment somewhere to at least think about how to make it better, what else could be done, where else to hit up, for example, to find some fancies so that someone else can donate something. I fantasise about what else could be put out at the bazaar so that people would like it. I look at other bazaars, what they do there, how they do it. Apart from that, another thing is that we also seem to have, however this sounds like a natural need to help somewhere. Because then we simply feel better ourselves, and I think that the bazaar also simply gives people that feeling, that they have done something good and there is absolutely nothing wrong with that, you just have to be happy about it, that someone simply wants to, and if someone just comes to us and holds out their hand, then we’ve already grabbed the whole person. He’s already going to work with us all the way.

M: What do you need? How can I help you or get involved in your work?
A: First and foremost, we need to find the goods for the bazaar and the people who will bid for them. We would also like to invite individuals and companies to simply donate something. But above all, I would like to invite you to join the group to bid for a small amount of money, at least for a gift. For example, instead of buying something in a shop, often it is always stated in the auction that something is just a new thing, a game, a foiled CD completely new, a book, once read, which has no signs of use. Also, you can simply buy new things for example for a gift. We also try to respond on an ongoing basis, for example before Christmas, so that it was some things related to the Christmas theme and so on and so forth.
M: I think we can smile at Mr Antek from behind the console to throw us this facebook group, so that you can immediately, with one click, enter the gates of Mikołów, the Charity Bazaar, and get involved.

A: Of course, just type in Facebook: Mikolow Bazaar, Charity. There, you need to join the group and you are already up and running.
M: Feel free to come along, we will be heading slowly to the end, unless you want to add anything else before we close.

A: First of all, I would like to invite you to the Bazaar. It is compulsory for you to come in, to bid, to pass on and to let the word out, first and foremost, that something like this exists, because the more of us there are, the more we help the other person.

M: And the more that will happen around you and the more wonderful community you will build. Thank you very much, and we invite you to the Mikołów Charity Bazaar. Mrs Aneta Stelmach was with us, and this was the podcast of the Participation Mission. Thank you very much to you.

A: Thank you.

Project funded by Iceland, Liechtenstein and Norway through the EEA Grants under the Active Citizens Programme – Regional Fund